poniedziałek, 19 stycznia 2015

Rozdział Dziewiąty

 Wieem. Nie postarałam się. :| W rozdziale mało się dzieje. (czyt. nic) Ale ok. ^^


  Wyszliśmy z powrotem na ścieżkę. Żwir cicho szeleścił nam pod stopami.
-Wiesz może która godzina?-spytałam po chwili.
-Napewno po południu.-wzruszył ramionami i uśmiechnął się. Westchnęłam ciężko. W południe miałam się zameldować u Jake'a i Asha. Ta dwójka trzęsła się nade mną jak nad jajkiem. Chłopak idący obok nie sprawiał takiego wrażenia. Rozglądał się wokół z uśmiechem na twarzy, ale jego wzrok zawsze wracał na moją twarz. Speszona odwróciłam wzrok. Musiałam gwałtownie się ruszyć, bo po chwili usłyszałam chichot Agapita. Jego ciało pokrywały kropelki wody.
-Przepraszam.-zaczęłam ściągać koszulę żeby wytrzeć z niego wodę, ale on tylko złapał mnie za nadgarstki i zatrzymał delikatnie.
-Tobie bardziej się przyda.-posłał mi uśmiech, który odwzajemniłam i poszliśmy dalej.
-Nadal możesz być...-pokazałam gestem rogi.
-Jasne.-wzruszył ramionami jakby była to najzwyklejsza rzecz na ziemi.-Ale tylko jeleniem. Go wybrałem więc nim będę.
-Wybrałeś?-moje brwi podjechały do góry.
-Tak. Wybrałem i teraz jestem z nim połączony duszą i ciałem.-bezwiednie dotknął miejsca gdzie leży serce.-Mimo że jesteśmy tą samą osobą, wiele nas różni.
-To brzmi dziwnie.
-Wiem. Ale całe nasze życie jest dziwne, prawda? W końcu jesteś córką jakiegoś starożytnego bóstwa.-spojrzał mi w oczy.
-Skąd wiesz?-spytałam podejrzliwie, ale nie mogłam oderwać wzroku od tych pięknych księżyców.
-Dużo was obserwowaliśmy. Was wszystkich. Nie bój się.-dodał widząc moją minę.-Do niczego nie chcieliśmy was wykorzystać. Mój gatunek jest z natury ciekawski, ale w końcu was zostawili. Ja miałem odejść jutro ale chyba chwilę zostanę.-przez jego bladość, rumieńce głęboko się wyróżniały.
-To miło.-stwierdziłam i pociągnęłam go w prawo, do kliniki. Wyszliśmy na słoneczny plac a oczy wszystkich były zwrócone na nas.-Hej.-pomachałam wszystkim i uśmiechałam się nerwowo. Złapałam chłopaka za rękę i zaciągnęłam do kliniki. Otworzyłam drzwi z hukiem.
  Większość dzieci Apolla odwróciło się w moją stronę z zagniewanymi minami. No trochę im przeszkadzam.
-Witajcie. Ja się przyszłam zameldować.
-Spóźniłaś się jakieś dwie godziny.-upomniał ją jakiś głos. Przewróciła oczami i spojrzała na Asha.
-Nie jesteś moim ojcem. Spotkałam go w lesie.-uniosłam rękę której palce były splecione z palcami Agapita. Puściłam ją szybko i rzuciłam Ashowi uparte spojrzenie.
-Witaj.-białowłosy wyciągnął rękę na powitanie i uśmiechnął się rozbrajająco.
-Ash.-uścisnęli sobie ręce.
-Jestem Agapit. Miło mi cie poznać.
-Jak dostałeś się na teren obozu? Nie wpuściłaś go, prawda?-jęknął, patrząc na mnie.
-Nie jestem głupia.-syknęłam. Właściwie nie wiem, dlaczego byłam taka nerwowa w jego towarzystwie.
-Bariera nie zatrzymuje zwierząt.-wspomniał wesoło Agapit.
-Zwierząt?-Ash uniósł jedną brew co lekko mnie zirytowało, ale białowłosy nie dał się sprowokować.
-Tak. Przebiegłem w postaci mojego Lunimosa.
-Czekaj. czego?
-Najwyraźniej nic o nas nie wiecie. Smutne, ale ja nie mogę was uświadomić.-chłopak pokręcił głową.
-Dlaczego jesteś bez koszuli?-wskazał jego nagi tors.
-Dał mi ją.-stanęłam w obronie chłopaka.-To nie przesłuchanie.-przypomniałam.
-Dlaczego miałby ci dawać koszulę?-spojrzał krytycznym wzrokiem na moje okrycie.
-Wpadła do wody.-chłopak wzruszył ramionami.
-Koniec tych pytań.-rzuciłam kiedy Ash otwierał buzie.-Biorę Agapita na wycieczkę po obozie. Tylko najpierw się przebiorę?-spojrzałam na białowłosego. Uśmiechnął się słodko, tak że powstały mu dołeczki w policzkach.
-Oczywiście.-skinął głową i podał mi ramię staroświeckim gestem. Zaskoczona ujęłam je i odprowadzona spojrzeniem Asha wyszłam na słońce.
-Tędy.-skręciliśmy w stronę domku Hermesa.-A w ogóle dzięki ze mnie kryłeś.
-Nie widzę tego jako krycie.-uśmiechnął się tajemniczo.
  Resztę dnia spędziliśmy spacerując i rozmawiając o głupotach. Był to pierwszy dzień od dawna kiedy policzki bolały mnie od śmiechu. Pod wieczór zapytałam się gdzie będzie nocować.
-W lesie.-wzruszył ramionami.
-W lesie?-powtórzyłam.-Nie chcesz...?
-Nie.-pomachał ręką.-Dzięki.
-Spotkamy się na śniadaniu?
-Jasne.-posłał mi uśmiech świecąc zębami w ciemności, po czym pocałował mnie w policzek i zmienił się w jelenia. Skinął głową i od kłusował w krzaki. Tej nocy nic mi się nie śniło.

5 komentarzy:

  1. Jelenie... Jelenie... Chciała bym kłusować na oklep na jeleniu... Kupię sobie jelenia !!!!
    Tiaaaa... Nic się nic nie dzieje...No, tylko Liwia przychodzi z obcym (ładnym!) kolesiem bez koszulki, a zapomniała bym ten chłopak jest jeleniem... Trzymają się za rączki...ona cała mokra...nosi jego koszulkę...bez problemowo wychodzi z nim na środek obozu i zmierza do klinki... gdzie spotyka swojego ex, i zaczynają głupią rozmowę typu "Ej czemu ten fajny kolo lata bez koszulki? Aha no spoko, nie wiedziałem że to jeleń..." Nadchodzi noc... jeleń całuje se tak na dobranoc Liwię i kłusuje do lasu, bo on chce spać w lesie... i oczywiście gatka-szmatka "Spotkamy się jeszcze kiedyś? Tak kochanie, na śniadaniu..."
    Heh niccccc się nie dzieje ;-; Nic, a nic ;-; załamałaś mnie ;-; ...................................................................................................................................Nico<3................................................................................................................................Nico<3.......................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................Pozdro /Cherry

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie XD Wiedziałam ze tak zareagujesz ale ja jestem typem romantyka i tak jakoś miałam ochotę na taki rozdział ;-; Sorry. Postaram sie bardziej.

      Usuń
    2. To był sarkazm -.- Jestem optymistką,pesymistką, romantyczką i psychopatką naraz... Świat szary i smutny? Podoba mi się. Świat szalony i wesoły? Podoba mi się. Miłość? Podoba mi się. Krew? Podoba mi się .
      Mało wymagający ze mnie człowiek^^
      Nico <3 (ostatnio pisze to wszędzie... nie przejmuj się tym ^^)

      Usuń
    3. Polubiłam cie jeszcze bardziej :')

      Usuń